Strona:PL Daudet - Mała parafia (tłum. Neufeldówna).djvu/84

Ta strona została przepisana.

łem moje drzwi uchylone, i stałem przy nich z rewolwerem w ręku, czyhając, gotów skoczyć do tamtego pokoju. Powstrzymał mnie głupi szczegół, — brak wprawy w obchodzeniu się z bronią, zwłaszcza z tą, którą, kupiłem rano w dzień wyjazdu, nabitą, i obawiałem się, że jej źle użyję. Zdaje mi się jednak, że za najlżejszem dwuznacznem westchnieniem, za najmniejszem namiętnem słówkiem, byłbym się na nich rzucił, jak dzikie zwierzę; ale to, com słyszał, nie było podobne do pieszczot. On łajał, uniesiony strasznym gniewem; ona, głosem żałosnym, pełnym łez, błagała, upokarzała się. Dowiedziałem się później, że robił jej scenę z powodu jakiegoś muzyka w kursalu, któremu się za nadto przypatrywała; bo i on także był zazdrosny, — zazdrosny i zły, tak że ją bił nieraz, a gdy się kłócili zarzucał jej przedewszystkiem to, że zdradziła męża. Na odgłos tej skargi żałosnej, drażniącej i jednostajnej, ukochanej istoty, która cierpiała tak blisko mnie, polały mi się strumieniem na policzki łzy, wywołane przez jej łzy i, wymyślając sobie od głupców i nikczemników, rzuciłem się na łóżko z łkaniem i krzykami, które, zawstydzony, tłumiłem pod poduszką.. Ach! jakże ciemno jest w naszych biednych duszach, gdy nie oświetla ich modlitwa. A w owym czasie nie umiałem się modlić.
„O świcie kochanek Ireny wyszedł sam, zabrawszy pudełko i sztalugi. Poszedł malować w góry. Żona moja spała widocznie, w pokoju bowiem panowała cisza. Nacisnąłem klamkę i, nie wiedząc jak wszedłem, ani poco, czy jako zabójca, czy też jako mąż, dla ucałowania jej czy dla zabicia, znalazłem się przy niej.