bourg; przepraszam Cię także za bardzo skromne śniadanie, jakie Ci niewątpliwie podano na wspaniałej porcelanie z herbami rodzinnemi. Nie kłam, znam ja nasz stół powszedni, gdy księżna jest w domu. W pełnym sezonie owoców kazano Ci jeść na wety suszone śliwki i bakalie; a przytem miałeś księżnę w złym humorze, bo właśnie odwołałem się ponownie do jej funduszów. W takich wypadkach krew barona Silvy wre i protestuje przeciw mnie. Ponurość mego ojca mniej jest wytłómaczoną jeśli, jak mówisz, odzyskuje z każdym dniem władzę w nogach. Powinienby być promieniejący. Co do mistrza Jana, mego dawnego nauczyciela, ten wyraz cavata, jaki Ci szepnął, mówiąc o swoim uczniu, ma daleki zaledwie związek z szufladą, w której gromadzę moje listy i pamiątki miłosne... Ma cavatę, to znaczy, że jestem niepokonanym uwodzicielem kobiet. Biedny człowiek mógł sobie zdać z tego sprawę, jako pilny świadek naszego romansu, któremu akompaniował na wiolonczeli... Tak, mała dzwonnica na wzgórzu, którą widać po za rzeką pośród kilku ścieśnionych domów, na tle wielkiej zielonej zasłony lasu Sénart, w głębi, to kościół Uzelles. Nazywają go w okolicy „małą parafią.“
. | . | . | . | . | . | . | . | . | . | . | . | . | . | . | . | . | . | . | . | . | . | . | . | . | . | . | . | . | . | . | . | . | . | . | . | . | . | . | . | . | . | . | . |
Tam to pewnego ranka w ubiegłym miesiącu, o świcie, czekałem na moją kochankę, panią F..., w karecie z herbami i liberyą Grosbourg, co, przyznasz, nie było pozbawione wyzywającej odwagi. Rozkoszny Aleksander przygotował wszystko do naszej ucieczki, dostarczył pieniędzy, nakreślił drogę; polecam Ci tęgo chłopca, jest drogi, ale nieporównany.