Strona:PL Daudet - Mała parafia (tłum. Neufeldówna).djvu/99

Ta strona została przepisana.

na wioślarka, obznajmiona ze sterem, umiejąca obchodzić się z żaglem równie dobrze jak ja, słowem typ kobiety dla żeglarza. Aż tu nic z tego! Trzeba fatalizmu, żeby miała chorobę morską... i to w jakim stopniu — straszną, nieuleczalną.
Co począć teraz? Wyrzec się mojej pięknej podróży? Odesłać „Bleu-Blane-Rouge“ do Cardiffu, pozostawiając poczciwemu Nuittowi tysiąc pięćset franków, zapłaconych z góry za trzy miesiące? Nie miałem na to dość odwagi. Ani też na to, byśmy zamieszkali po filistersku, hrabina i ja, — jesteśmy hrabią i hrabiną dla sąsiadów przy table d’hôte i ksiąg hotelowych, — w willi nad brzegiem jeziora w Lucernie czy Genewie, i pojechali następnie nad jeziora włoskie. Życie we dwoje w tych warunkach, to samobójstwo przez nudę, chyba, że człowiek jest zakochanym albo suchotnikiem, a ja do tej kategoryi nie należę; ani ty, nie prawda, Vallongue?
Chcąc mieć czas do namysłu zarzuciłem kotwicę mego jachtu pod wielką skałą w Monaco, i wynająłem pierwsze piętro jednego z tych karawanserajów w Monte-Carlo, ugrupowanych pompatycznie dokoła domu gry. Jakkolwiek sezonu jeszcze nie ma. tłumy oblegają stoły z ruletą, tłumy cudzoziemców jedynie.
W pierwszych dniach wygrywałem dużo; potem przegrałem, oprócz wygranej, czterdzieści czy pięćdziesiąt tysięcy franków, jakie mi pozostały. Ponieważ nieszczęście chciało, że Aleksander, nie będąc w Uzelles, nie mógł mi niezwłocznie nadesłać żądanych pieniędzy, przeto byłem zmuszony odebrać kapitanowi Nuitt zaliczkę, jaką mu dałem; możesz sobie wyobrazić jego