Strona:PL Daudet - Nowele z czasów oblężenia Paryża.pdf/137

Ta strona została przepisana.

Kilka lat temu odbytem małą podróż po Alzacyi i ta wycieczka jest jednem z najmilszych moich wspomnień. Nie była to podróż koleją, podczas której widzi się tylko okolicę, poprzerzynaną szynami i drutami telegraficznymi, ale wycieczka piesza z torbą na plecach, z porządnym kijem i małomównym towarzyszem... Wyborny sposób podróżowania! Wtedy wszystko, co się widzi, pozostaje w pamięci! Teraz szczególniej, kiedy Alzacya jest od nas oderwaną, przypominają mi się wszystkie moje wrażenia dawniejsze z tego utraconego kraju, z świeżością niespodzianek, jakich dostarczają wędrówki w okolicach prześlicznych, gdzie lasy tworzą ogromne zasłony zielone dokoła wiosek spokojnych, oblanych słońcem; gdzie na każdym zakręcie góry widzi się dzwonnice, osady fabryczne, przecięte strumieniami, tartaki, młyny, nieoczekiwane pojawianie się nieznanego kostyumu, wychodzącego nagle ze świeżej zieloności równiny.
— Panie! panie! już czwarta godzina — wołał do nas chłopak hotelowy.
Zrywaliśmy się prędko z łóżek i spakowawszy manatki, schodziliśmy po omacku po małych schodkach ze skrzypiących i cienkich desek. Na dole przed odejściem