Strona:PL Daudet - Nowele z czasów oblężenia Paryża.pdf/155

Ta strona została przepisana.

Notatki, które niżej podaję, były pisane z dnia na dzień, podczas zwiedzania posterunków wysuniętych. Jest to kartka z mego pamiętnika, którą wyrywam dziś, gdy pamięć o oblężeniu Paryża jest jeszcze świeżą. Wszystko tu jest urywkowe, dowolne, klecone na kolanie, poszarpane, jak od wybuchu granatu, ale podaję tak jak jest, nie zmieniwszy nic, nie odczytawszy nawet uprzednio. Bałbym się dodać coś wymyślonego, ażeby notatki zrobić bardziej zajmującemi i przez to zepsuć wszystko.

Poranek wrześniowy w Curneuve.

Przed nami równina biała, zimna, ponura, nieprzyjemna, kredowata. Po zmarzniętej grudzie drogi snują się bezładnie bataliony liniowe, pomieszane z artyleryą.
Pochód powolny i smutny. Przygotowują się do bitwy. Ludzie idą ze spuszczonemi głowami, drżący, z karabinami na pasach, z rękami wsuniętemi w rękawy jak w mufki. Od czasu do czasu słychać wołanie:
— Stać!
Konie plączą się, rżą. Wózki z amunicyą i żywnością podskakują. Artylerzyści podnoszą się na siodłach i z niepokojem patrzą poza białe mury Bourget,