Strona:PL Daudet - Nowele z czasów oblężenia Paryża.pdf/173

Ta strona została przepisana.

zaczyna grzęznąć!... Ani sposób ruszyć go z miejsca. Pcham, pcham, no! dalej!...
Na szczęście zerwał się wiatr zachodni. Sekwana zaczęła przybierać. Słyszę, jak mój machabeusz rusza się wreszcie z miejsca. Szczęśliwej drogi! przełknąłem garść wody i pośpiesznie zacząłem powracać na brzeg. Kiedy przechodziłem przez most w Villeneuve, widać było coś czarnego na środku Sekwany. Zdaleka podobne to było do łodzi — to mój Prusak płynął z prądem wody od strony Argenteuil.