Strona:PL Daudet - Nowele z czasów oblężenia Paryża.pdf/19

Ta strona została przepisana.

czyście. Ale co mnie najbardziej zdziwiło, to, kiedy ujrzałem na pustych zwykle ławkach w głębi sali ludzi ze wsi, siedzących tak samo jak my w milczeniu. — Stary Hauser w trójgraniastym kapeluszu, dawniejszy mer, dawniejszy pocztylion i wielu innych. Wszyscy oni byli jacyś smutni. Hauser trzymał na kolanach duży elementarz z mocno podniszczonymi brzegami i swoje wielkie okulary.
Kiedy się tak dziwiłem tem u wszystkiemu, p. Hamel wszedł na katedrę i tym samym łagodnym i poważnym głosem powiedział do nas:
— Dzieci moje, dziś po raz ostatni mam z wami lekcyę... Przyszedł rozkaz z Berlina, ażeby w szkołach Alzacyi i Lotaryngii uczyć tylko niemieckiego... Nowy nauczyciel ma przybyć jutro; dziś to wasza ostatnia lekcya francuskiego, proszę więc, bądźcie uważni.
Te kilka wyrazów przejęły mnie do głębi.
Nędznicy! więc to to ogłoszenie czytano w merostwie!
Moja ostatnia lekcya francuskiego!...
Jakto? ja, co zaledwie umiem pisać, nie będę się już wcale uczyć!... na tem trzeba poprzestać!... O, jakże żałowałem teraz czasu straconego, lekcyj opuszczonych dla wyszukiwania gniazd ptasich, lub ślizganiu się po Jaar!...
Wszystkie moje książki, gramatyka, historya św. które dotąd znajdowałem nudnemi i ciężkiemi do noszenia, teraz wydały mi się najbliższymi przyjaciółmi, z którymi przykro byłoby mi się rozstawać. Były one jakby cząstką p. Hamla. Na samą myśl, że on ma odjechać, że go już więcej nigdy może nie zobaczę, zapomniałem o wszystkich karach, o uderzeniach linią.