Strona:PL Daudet - Spowiedź królowej.djvu/131

Ta strona została przepisana.

vis jest poprostu niezrozumiały!.. I któżby się mógł spodziewać takiego podejścia?,. Gdy Ich Królewskie Mości przejechały z Hotelu pod Piramidami do Saint-Mandé, to czyż to nie było zasługą, dziełem jego Lebeau, dokonanem mimo ogólnego sprzeciwu, zgoła nieukrywanego?.. A jaka była umowa? Czyż nie mieli się dzielić do połowy wszystkiemi dochodami, łapówkami dostawców? No tak, czy nie?..
— O.. yes... Całkiem tak..
— Więc czemu teraz kręci?
— No... no... nigdy kręcić..., mówił J, Tom Levis, z ręką na żabocie.
— Tak, tak, stary łgarzu... Wszyscy dostawcy dają ci czterdzieści procent, mam tego dowody... A mnie jegomość powiedział, że dostaje tylko dziesięć... Znaczy to, że na miljon który kosztowała instalacja w Saint-Mandé, jak mam tylko swoje pięć od sta, to jest pięćdziesiąt tysięcy franków, podczas gdy wy macie trzydziesty piąty procent, co czyni trzysta pięćdziesiąt tysięcy franków... trzysta pięćdziesiąt tysięcy franków, trzysta pięćdziesiąt...
Dusił się z wściekłości, a cyfra ta niby ość sterczała mu w gardle, Tom próbował go uspokoić. Przedewszystkiem, jest to mocno przesadzone... A następnie agent miał olbrzymie koszta... Podniesiono mu komorne przy ulicy Royale... Tyle otwartych rachunków, a pokrycie bardzo trudne... Nie mówiąc już o tem, że jest to dla niego interes jednorazowy, podczas gdy Lebeau pozostaje stale na miejscu, a wszak nie brak okazyj w domu, gdzie się wydaje dwieście tysiący franków tocznie.
Lecz kamerdyner patrzył na to inaczej. Jego sprawy nikogo nie obchodzą i naturalnie nie pozwoli się skubać temu przybłędzie angielskiemu.
125