i taki miała właśnie wygląd w tej chwili, gdy gaz oświetlał marmury, falbanki toalety i szczególną mimikę Toma Levisa, agenta cudzoziemców. Szybkim ruchem rozpiął długi surdut angielski, rzucił go w kąt, a potem kamizelkę, jedną i drugą — barwne kamizelki cyrkowca — rozkręcił dziesięć metrów białego muślinu, tworzącego krawat, zwoje flaneli owijającej jego postać, i z majestatycznej i apoplektycznej okrągłości, przebiegającej Paryż w cabie, pierwszym i jedynym, jaki się zjawił w owym czasie, wyskoczył nagle z okrzykiem ulgi człowieczek suchy i nerwowy, nakształt odartej z nici szpulki, szpetny, pięćdziesięcioletni rzezimieszek paryski, pełen zmarszczek, blizn i znamion, a mimo wszystko młody o wyglądzie łobuzerskim, — prawdziwy Tom Levis, to jest Narcyz Poitou, syn stolarza z ulicy Orillon.
Do dziesiątego roku życia chowany wśród wiórów ojcowskiego warsztatu, do piętnastego kształcony przez ulicę, tę niezrównaną szkołę na świeżem powietrzu, Narcyz poczuł od wczesnych lat odrazę do ludu i zajęć fizycznych; zarazem rynsztok paryski podniecał tę niespokojną wyobraźnię lepiej, niż jakakolwiek długa podróż. Dzieckiem jeszcze, kombinował projekty, przedsięwzięcia. Później, ta ruchliwość przeszkadzała mu skupić siły w produkcyjnym kierunku. Odbywał podróże, imał się tysiąca zawodów, był górnikiem w Australji, fermerem w Ameryce, aktorem w Batawji, woźnym w Brukseli. Narobiwszy długów na obu półkulach, osiadł jako agent handlowy w Londynie, gdzie pozostał przez czas dłuższy i mógł zrobić karjerę, gdyby wciąż niesyta wyobraźnia, bezustannie poszukująca, nie rzuciła go na dno nędzy brytyjskiej. Tym razem stoczył się bardzo nisko i został przychwycony nocą W Hyde-Parku w chwili gdy polował na łabędzie
Strona:PL Daudet - Spowiedź królowej.djvu/162
Ta strona została przepisana.