towarzystwo wybitnie różnolite: akrobaci, bookmakerzy, cyrkowcy, handlarze koni, cyganerja anglo-amerykańska, najgorsza ze wszystkich, wyrzutki z kopalń złota i jaskiń gry. Personel kobiecy rekrutował się z Mabille, którego skrzypce słychać było bardzo blisko w letnie wieczory, zmieszane z gwarem rozmów w „Family“, brzękiem sztonów i ludwików, gdyż po obiedzie zasiadano do wysokiej gry.
W tem środowisku awanturników, mistrz Poitou, albo raczej Tom Levis, skromny lokator z pod stryszka, zyskał sobie szybko należne miejsce dzięki wesołości, zręczności, doświadczeniu w interesach — wszelkiego pokroju. Służbie ułatwiał lokatę oszczędności, przez co zdobywał zaufanie właścicielki. Jakżeby go nie zdobył, mając tak dobroduszne oblicze, otwarte i uśmiechnięte, i ową niespożytą werwę, co go czyniła cennym współbiesiadnikiem przy table d‘hote, podniecającym klijentelę do konsumpcji i zakładów. Piękna właścicielka „Family“, tak chłodna i zamknięta wobec wszystkich, ożywiała się jedynie z panem Tomem. Nieraz, wychodząc lub wracając popołudniu, zatrzymywał się w małym kantorku hotelowym, schludnym i pełnym luster, Sefora opowiadała mu o swych interesach, pokazywała biżuterję i książki, radziła się w sprawie menu obiadowego lub pielęgnowania roślin, jakie posiadała. Śmieli się razem z listów miłosnych lub rozmaitych propozycyj, jakie otrzymywała, była to bowiem piękność, niewzruszona na uczucie. Pozbawiona temperamentu, zachowywała zimną krew zawsze i wszędzie, namiętność traktowała jak interes. Powiadają, że dla kobiety liczy się tylko pierwszy kochanek: kochanek Sefory, sześćdziesięcioletni starzec, wybrany przez ojca Leemansa, zmroził jej na zawsze krew i zohydził miłość. Dostrzegała w niej tylko pieniądz,
Strona:PL Daudet - Spowiedź królowej.djvu/164
Ta strona została przepisana.