Strona:PL Daudet - Spowiedź królowej.djvu/187

Ta strona została przepisana.

sprawia jej niby uderzenie w serce. „Spalato... hrabina Spalato...“
Od kilku miesięcy tytuł ten prześladuje ją w sennych koszmarach. Wie, że go nosi nowa kochanka Chrystjana, który sobie przypomniał, że jest królem, aby ozdobić jednym z największych zaszczytów jakąś marną kreaturę. Tem dotkliwsza stała się dla niej owa zdrada. Ale oto szczyt wszystkiego. Tu nawprost niej i dziecka ta dziewka, panosząca się niby królowa. Jaka obelga! Wyzwanie błyszczy wyraźnie w pięknych oczach, nieskazitelnem czole i ustach tej kobiety... Tysiąc myśli krąży w głowie Fryderyki... Wielka niedola... codzienne poniżenia... Skąd Chrystjan bierze pieniądze dla tej kobiety?.. Od czasu sprawy sztucznych kamieni wie, że jest on zdolny do wszystkiego; i coś jej szepcze, że ta Spalato będzie hańbą króla i rodu. Przez chwilę waży się w tej gwałtownej naturze zamiar opuszczenia, wraz z dzieckiem, posiedzenia, ucieczki od tego nędznego sąsiedztwa i poniżającej rywalizacji. Ale wszak jest królową, żoną i córką króla, królem też będzie Zara; nie chce dać ich wrogom radości skandalu. O, jakże okrutne jest przeznaczenie królowych, będących przedmiotem zazdrości!
Czcigodny Fitz-Roy kontynuuje lekturę. Brzmi w stylu szarym, niby karta więzienna, pompatyczna pochwała Historji, napisanej przez młodego księcia Herberta de Rosen, „władającego równie dobrze piórem, co szpadą“, zwłaszcza pochwała owego „rycerskiego Chrystjana II, w którym uosobiony jest wdzięk, szlachetność i siła, jakie odnajduje się zawsze na stopniach tronu“. (Oklaski i wykrzykniki entuzjazmu).
Jak gdyby ożywczy poszum skrzydeł wionął w ciasnym gmachu klasycznym, rzekłbyś, rozszerzają się ściany. Cała sala powstawszy zwraca się ku loży