Strona:PL Daudet - Spowiedź królowej.djvu/188

Ta strona została przepisana.

Fryderyki, witając i pozdrawiając zwyciężoną lecz sławną monarchję w żonie i synu Chrystjana II, ostatniego króla, ostatniego rycerza. Mały Zara, upojony wrzawą, jak każde dziecko, i oklaskami sam klaszcze naiwnie, podczas gdy królowa, również ogarnięta entuzjazmem, odczuwa radość chwilowego złudzenia. A więc udało się jej otoczyć aureolą tę postać króla, za którą kryje się sama, zbogacić nowym blaskiem koronę iliryjską, którą syn jej będzie kiedyś nosił! Cóż więc znaczy wygnanie, zdrady, nędza! Bywają chwile olśniewające, w których tonie cały cień dokolny... Nagle odwraca się, aby złożyć hołd swej radości temu, co blisko niej oparłszy się głową o ścianę słucha z oczyma utkwionemi w kopule tych słów magicznych, niepomny, że są jego własnością, że to jemu skradziono tę sławę...
Posiedzenie skończone. Czcigodny Fitz-Roy, oklaskiwany, zniknął, a tłum, wychodzący wszystkiemu drzwiami, zaczyna wygłaszać zdania, które utworzą jutro opinję Paryża. W wielkim portyku z kolumienkami, oczekując na wywoływane pojazdy, całe towarzystwo arystokratyczne gwarzy z ożywieniem. Jakie posiedzenie!.. Co za powodzenie!.. Księżna de Rosen otoczona: „Musi być pani bardzo szczęśliwa. — O, tak, bardzo szczęśliwa“. Wuj obok niej. skrępowany wprawdzie białym krawatem, pełen dumy z powodu swego siostrzeńca. Wie dobrze, co o tem sądzić, bowiem książę Herbert ani napisał ani jednego wiersza z tego uwieńczonego dzieła, ale nie myśli o tem, tak jak i Koleta. Prawdziwa Sauvadon, gdy chodzi o próżność, zadowala się pozorami i musi się powstrzymywać, aby nie rzucić się mężowi na szyję wobec wszystkich, tak bardzo jest przekonana, że to on był w Raguzie, i napisał piękne dzieło. A ten poczciwy książę, choć zachwycony i zmieszany owa-