Strona:PL Daudet - Spowiedź królowej.djvu/210

Ta strona została przepisana.

a oto dwa serca skute z sobą! A wszystko krąży w upojeniu, a każda para jest, zda się, sama jedna, oszołomiona, niesiona czarodziejskim wirem walca Brahmsa lub szopenowskiego mazurka.
Oszołomiony i wzruszony był też i Méraut, w którym muzyka budziła naprzemian słodycz i dziką energję, humor cygański, awanturniczy, tkwiący na dnie każdego południowego temperamentu. Czuł szalone pragnienie, chciał podążyć nieznanemi szlaki ku światłu, i przygodzie, wykonać czyn dumny i waleczny, który mu zdobędzie podziw kobiet. Upojenie balowe ogarniało go, choć nie tańczył, choć nie pójdzie się bić. I na myśl, że cała ta młodzież wyruszy, aby przelewać krew, doznawać pięknych i niebezpiecznych przygód, podczas gdy on zostanie tu ze starcami i dziećmi, na myśl, że zorganizowawszy krucjatę, nie weźmie w niej udziału, doznawał niewysłowionego smutku i żalu. A może prócz tej muzyki słowiańskiej, budzącej w nim pragnienie śmierci, przyczyniała się do żałosnego nastroju i promieniejąca duma Fryderyki, siedzącej na tronie obok Chrystjana. Znać było, że jest szczęśliwa, odnalazłszy wreszcie w mężu króla, wojownika!.. W szczęku oręża możesz zapomnieć, królowo, o wszystkiem, wszystko przebaczyć, zdrady i kłamstwa. Bo, nadewszystko lubisz moc fizyczną, i jej rzucisz zawsze swą chustkę, przepojoną łzami, albo woniejącą zapachem twego oblicza...
Zauważywszy w rogu sali to szerokie czoło poety o czuprynie obfitej a niesfornej, królowa uśmiecha się daje znak, aby się zbliżył. Rzekłbyś, odgadła przyczynę jego smutku.
— Jaki piękny bal, panie Méraut!
A zniżywszy głos, dodaje:
— I to także panu zawdzięczam... Ale już tyle jesteśmy mu winni... Nie wiem wprost, jak dziękować.