Strona:PL Daudet - Spowiedź królowej.djvu/234

Ta strona została przepisana.

pod Gravosą, tragiczny koniec całej tej młodzieży i straszliwy proces Herberta i Hezety, dni trwogi i oczekiwania, i ogień plutonu, jaki zda się brzmiał mu w uszach, a prócz tego troski pieniężne, terminy pierwszych zobowiązań, — wszystko to dotknęło Chrystjana przedewszystkiem fizycznie, nie niszcząc jego beztroski.
— Co mówi o abdykacji królowa?... zapytał, nie patrząc na Mérauta.
— Królowa jest mojego zdania, Najjaśniejszy Panie.
— Tak... rzekł sucho król, lekko drgnąwszy.
Zagadko natury ludzkiej! Teraz czuł żal do tej kobiety, którą dawniej oskarżał o to, że mu przypominała o obowiązkach królewskich i miał jej za złe, że go zlekceważyła na rzecz dziecka
— A ty, Boskowicz, co o tem sądzisz? zwrócił się król nagle do radcy, co z niepokojem śledził mimikę swego władcy.
Botanik gestykulując pociesznie, a głowę wcisnąwszy w ramiona, miał minę tak zalękłą, że król nie mógł powstrzymać się od śmiechu.
— Jesteś, oczywiście, zdania naszej Rady, rzucił drwiąco król. Zrzekniemy się, gdy Rada tego zażąda.
I król jął grać dalej, podczas gdy Elizeusz pałał chęcią oznajmienia królowej rezultatu misji, której nie chciała podjąć się sama.
Abdykacja nastąpiła w jakiś czas potem. Szef domu cywilnego i wojskowego z całym stoicyzmem ofiarował wspaniałe galerje pałacu Rosenów na tę ceremonję, która według zwyczaju odbywa się jnknajbardziej uroczyście. Ale tragizm Gravozy był zbyt świeży; poprzestano na zebraniu w Saint-Mandé kilku arystokratycznych rodzin iliryjskich i francuskich,