Strona:PL Daudet - Spowiedź królowej.djvu/239

Ta strona została przepisana.

Chrystjana, który odpowiedział natychmiast, pragnąc skoro tylko wyzdrowieje wznowić romans, przerwany w Fontainebleau.
Tymczasem J. Tom Levis spędzał wraz z żoną miłe chwile w pałacu przy avenue de Messine. Agent cudzoziemców nie mógł już znosić dłużej pustelniczego życia w Courbevoie. Czuł brak interesów, konszachtów, a nadewszystko podziwu Sefory. A wreszcie był zazdrosny, zazdrością głupią, upartą, bolesną, niby ość w gardle, która wciąż daje znać o sobie. Zwłaszcza niepokoiła go podróż Sefory do Fontainebleau. Próbował wrócić kilkakrotnie do tego tematu, ale ona przerwała mu z tak naturalnym wybuchem śmiechu: „Cóż to ci się stało, mój poczciwy Tomie?... Także pomysły!“ Musiał więc śmiać się także, rozumiejąc, że prócz jakichś tam głupstw nic między nimi nie było. Ale w głębi duszy cierpiał, tęsknił, nawet pisał wiersze.
To też radość była niezmierna w ciągu paru tygodni wspólnego pobytu małżonków. Tam tańczył niesamowicie dżyga i wyczyniał na kobiercach sztuki. Rzekłbyś małpa w przystępie dobrego humoru. Sefora pokładała się od śmiechu, choć nieco zażenowana wobec służby, u której „mąż pani“ cieszył się najgorszą reputacją. Marszałek oświadczył, że jeżeli „mąż pani“ usiądzie do stołu, on za nic nie zgodzi się podawać. Trzeba było przynosić jedzenie do buduaru. Również w czasie wizyty Wattelela, księcia Axela, — J. Tom znikał w gotowalni. Zresztą, był on najszczęśliwszy z całej czeredy, którą coraz to nowa zwłoka wprawiała w niepokój. Wyczuwano jakieś tarcia w tej tak dobrze rozpoczętej aferze. Król nie płacił zobowiązań, podpisywał wciąż nowe ku wielkiemu przerażeniu Pichery i ojca Leemansa, Lebeau usiłował ich pocieszyć: „Cierpliwości, cierpliwości... niedługo... to