niem i krwią biednego dziecka. To drugie cierpienie dotykało raczej królowę. Jej syn zeszpecony, kaleka! Ona, co pragnęła, aby podczas triumfu jaśniał urodą, miała go przyprowadzić Iliryjczykom w takim stanie! Nie mogła przebaczyć lekarzowi, że ją oszukał. Więc nawet na wygnaniu królowie będą zawsze ofiarą swej wielkości i ludzkiego tchórzostwa!
Dla uniknięcia zbyt gwałtownego przejścia od mroku do światła, przysłonięto okna zieloną materją. Potem otworzono je szeroko i gdy uczestnicy tego smutnego dramatu mogli byli spojrzeć na siebie, ujrzeli zmiany zaszłe w czasie zamknięcia. Fryderyka postarzała się i była zmuszona zmienić uczesanie, aby zakryć pasma białych włosów. Król, bardzo blady, zasłonił prawe oko przepaską, a cała jego twarz, poznaczona przedwczesnemi zmarszczkami i grymasem dźwigała, zda się, ciężar przepaski. Wskutek tej rany rozpocząć musiał nowe życie! Przy stole łyżka i widelec, źle kierowane, uderzały w czoło lub ucho, bowiem niedołęstwo jednego zmysłu pociągało za sobą niedomagania innych. Śmiał się lekkim śmiechem dziecka chorego, a królowa odwracała się co chwila, aby ukryć łzy. A gdy wyszedł do ogrodu, zaczęła się nowa udręka. Wahał się, potykał co krok, a nawet padał, albo pełen lęku cofał się wobec najmniejszej przeszkody, czepiając się rąk i sukien matki. Królowa usiłowała poruszyć przynajmniej jego umysł, lecz wstrząśnienie było niewątpliwie zbyt silne: rzekłbyś, wraz ze wzrokiem uległa porażeniu i inteligencja. Rozumiał dobrze, jaką troską stan jego napełniał matkę; mówiąc do niej, podnosił głowę z wysiłkiem, kierując spojrzenie nieśmiałe, jak gdyby prosząc o przebaczenie. Lecz nie mógł pohamować pewnych wstrząsów fizycznych. Huk wystrzału dochodzący zdala, pierwszy jaki usłyszał od czasu wypad-
Strona:PL Daudet - Spowiedź królowej.djvu/257
Ta strona została przepisana.