u swej bratanicy, księżny do Rosen i pragnie wtrącać się do rozmów, więc udzielam mu trzy razy tygodniowo, jak to on nazywa, „poglądów na rzeczy“. Jest zachwycająco naiwny i ufny ten dzielny człowiek. „Panie Meraut, co powinienem myśleć o tej książce?“ — „Szkaradna“. — „A jednak zdaje mi się... słyszałem, jak mówiono kiedyś u księżny“... „Jeśli pan ma własne zdanie, to moja obecność jest tu niepotrzebna“. — „Ale nie, ależ nic, mój drogi Meraut... Pan wie, że ja nie mam własnego zdania“... To fakt niewątpliwy, że nie posiada żadnych poglądów i z zamkniętemi oczyma przyjmuje wszystko, co mu wbijano do głowy... Jestem jego myślącą treścią... Od czasu, jak wyjechałem, przestał mówić z braku idej... trzeba było widzieć, jak się na mnie rzucił, skoro tylko wróciłem!... Mam pozatem dwuch Wołochów, udzielam im lekcyj prawa politycznego... A następnie mam zawsze parę dodatkowych źródeł... A więc teraz kończę „Historję oblężenia Raguzy“ według autentycznych źródeł... Niewiele tam pracy mego pióra, prócz ostatniego rozdziału, z którego jestem wielce zadowolony... Robię właśnie korektę... Chcecie, abym przeczytał?... Nazywam to „Europą bez królów“!
W miarę czytania ożywiał się i wzruszał do łez. Tymczasem wraz z przebudzeniem hotelu zaczęły się rozlegać wokoło śmiechy młodzieży, głośne przejawy wesołości, zmieszane z pobrzękiwaniem talerzy i szklanek i dźwiękami starego pianina, grającego jakąś karczemną piosenkę. Przedziwny kontrast, ledwo dostrzegany przez mnichów, z zachwytem wsłuchanych w potężną i brutalną apologję monarchji; zwłaszcza wyższy, kipiąc cały, tupał, wydawał okrzyki entuzjazmu, wykonywał energiczne gesty, przyciskał ręce do piersi, omal ich nie druzgocąc. Po odczytaniu,
Strona:PL Daudet - Spowiedź królowej.djvu/40
Ta strona została przepisana.