Strona:PL Daudet - Spowiedź królowej.djvu/48

Ta strona została przepisana.

mna, oleista twarz, ocieniona brudnym białym beretem, wciągniętym aż na oczy w celu ukrycia wzdętej sinej żyły, przepoławiającej czoło od brwi aż do linji włosów — przypominał karła z obrazów Velasqueza, różniących się tylko połyskującemi tunikami i mroczną polewą czasu. Brutalny i okrutny, lecz pod obszemem czołem przechowujący zdumiewający magazyn idej, żywą i błyskotliwą encyklopedję zamkniętą, rzec można, na zaworę uporczywego rojalizmu, uosobioną w dziwnej żyle na czole.
Mówiono w mieście, że pod nazwiskiem Papel ukrywało się inne, bardziej rozgłośne, pewnego cabecilla don Carlosa, znanego z okrutnego urozmaicania sposobów walki i śmierci. Tu, niedaleko granicy hiszpańskiej, jego haniebna sława krępowała go i kazała żyć anonimowo. Ile było prawdy w tych gadkach? Podczas długich lat, spędzonych ze swym mistrzem, Elizeusz, mimo, że był jego towarzyszem, nie słyszał, ani nie widział nic takiego, coby go umocniło w posądzeniach. Atoli, gdy wyrósł, gdy po skończeniu studjów okazało się, że dzielnica Rey jest zbyt wąska dla jego laurów, dyplomów i ambicyj ojcowskich, gdy miano go wysłać do Paryża, Papel dał mu sporo listów polecających do szefów rojalistycznych, listów, opieczętowanych tajemniczemi herbami, które zda się potwierdzały legendę o zamaskowanym cabecillu.
Majster Méraut pragnął tej podróży, ponieważ zaczynał uważać, że powrót króla opóźnia się znacznie, więc sprzedał wraz ze starym zegarkiem i srebrną matczyną obręczę do kluczy, winnicę, stanowiącą składową część dobytku każdego obywatela. Uczynił to heroicznie, prosto, dla partji.
— Idź, popatrz, co oni tam robią — rzekł do