Strona:PL Daudet - Spowiedź królowej.djvu/78

Ta strona została przepisana.

Ledwie kilka słów zamieniła z adjutantem, by się dowiedzieć, kiedy widział po raz ostatni Chrystjana.
Około trzeciej w nocy... Jego Królewska Mość szedł pieszo bulwarem wraz z księciem Axelem.
— Ach, prawda!... Zapomniałam... Mieli z sobą do pomówienia.
Ta spokojna intonacja powróciła jej całkowitą pogodę. Lecz nie zwiodło to nikogo. Wszyscy znali księcia Axela, wiedziano dobrze, do jakiej rozmowy umówionej zdolny był Jego Wysokość Książę, upadły i złowieszczy typ viveura.
— Siadajmy do stołu, — rzekła Fryderyka, gestem monarszym nakazując całemu gronu spokój, jaki sama usiłowała ujawnić.
Ktoś musiał podać królowej ramię. Nieobecność króla sprawiła, iż Fryderyka zawahała się. Nagle, zwracając się do hrabiego Żary, śledzącego swemi dużemi oczyma tę scenę z całem zrozumieniem dziecka chorowitego i przedwcześnie dojrzałego, rzekła z głęboką tkliwością, niemal z czcią i poważnym uśmiechem, niewidzianym u niej:
— Proszę, Wasza Królewska Mości.

IV.
Król się bawi.

Godzina trzecia w nocy na zegarze kościoła Św. Ludwika.
Pogrążony w ciszy i mroku pałac de Rosenów śpi kamiennym snem ciężkich przez czas spojonych głazów, masywnych bram owalnych o starodawnej kołatce; a poza spuszczonemi żaluzjami zgaszone lu-