Strona:PL De Bury - Philobiblon.djvu/29

Ta strona została przepisana.

Opuści was sąsiad i przyjaciel i niema nikogo, ktoby nad waszym ubolewał losem. Piotr przysięga, że nie zna Męża, a lud wrzeszczy na sędziego: „Ukrzyżuj Go, ukrzyżuj! Jeśli puścisz Go wolno, to nie jesteś przyjacielem Cezara!“ Zamknięta już droga ucieczki, nadszedł już czas, że musicie stanąć przed trybunałem, a tu niemasz odwołania, czeka was tylko stryczek! A gdy serce nieszczęśliwca pełne jest żałości, i Muzy jedynie, z włosem rozpuszczonym, zalewają się łzami nad jego dolą, słychać go wówczas wydającego krzyki, wzywające naszego współczucia, a iżby uszedł niebezpieczeństwu zawisłej nad nim śmierci, wskazuje wyraźnie na dawną tonsurę, daną mu przez nas i błaga, iżby nas przywołano, abyśmy potwierdziły prawdziwość udzielonego mu kiedyś daru. Wówczas miłosierdziem przejęte, do marnotrawnego przybiegamy syna i zbiegłego niewolnika tego odrywamy od bram śmierci. Otwarto natychmiast znaną mu księgę i gdy on czyta, jąkając się ze strachu, rozpływa się władza sędziego, oskarżony znika, śmierć się ulatnia. O mocy przedziwna biblijnego wersetu! O wybawienie niosące antidotum przeciwko śmierci surowej! O wspaniałe czytanie psałterza, który za to jedynie jest godzien, iżby go zwano księgą żywota! Niech laików ziemska dosięga władza; niech zaszyci w worki płyną do Neptuna, pochowani niech będą w ziemi; niech owoc rodzą Plutonowi, albo, spaleni żywcem, niech wśród słabnących płomieni stosu oddają się Wulkanowi, albo niech będą powieszeni jako ofiary