Strona:PL De Bury - Philobiblon.djvu/30

Ta strona została przepisana.

Junony, tymczasem nasz wychowanek, szczególny czytelnik księgi żywota, stoi pod władzą biskupa, a według uznania tegoż surowość zmienia się w łagodność, tak, że w momencie, kiedy laik kroczy placem śmiertelnego wyroku, śmierć uchodzi od kleryka, którego nasze wykarmiły księgi.
A teraz pomówmy także o klerykach, będących naczyniami cnót wszelakich. Któż z was stanął na kazalnicy lub zbliżył się do pulpitu, ażeby kazać, nie pokrzepiwszy się przedtem naszą radą? Któż z was zjawił się w uczelni, ażeby czytać, dyskutować lub wykładać, nie ozdobiwszy się kwiatami naszemi? Trzeba, jak Ezechjel, pierwszą połknąć księgę, ażeby wnętrzności pamięci stały się całkiem słodkie; a jako pantery, według podania, oddychają miodną wonią ziół, które pożarły i bydło przychodzi i zwierzęta, by oddychać tym oddechem, w ten sam sposób, jeno jeszcze subtelniej, oddziaływa na was nasza istota i tajemniczo chętnych przyciąga słuchaczy. Co więcej: istnieje wielka ilość ksiąg w Paryżu czy w Atenach, które w ten sam sposób odzywają się echem w Rzymie lub Brytanji. Bo mimo swoją widoczną nieruchliwość zawsze przecież są w ruchu, po wszystkich drogach roznosi je duch słuchaczy. Wkońcu my, według stopnia ich wiedzy, ustanawiamy w hierarchji kościelnej kapłanów, biskupów, kardynałów i papieża. Wszelkie dobro, duchownemu udzielane stanowi, czerpie początek swój w księgach. Ale zatrzymajmy się! Albowiem boli nas przyznać, że wszystkie dary, któremi obsypałyśmy zmar-