Strona:PL De Bury - Philobiblon.djvu/44

Ta strona została przepisana.

lat i, sami niegodnymi będąc nieukami, poczynają uczyć innych, wówczas błąd ten, mały w poczęciu, staje się wielkim w swych skutkach. Tak w owczarni waszej nędzne wyrastają stworzenia i na tem większą szkodę poświęcają się zawodowi kapłańskiemu i to tem chętniej, im mniej rozumieją, co mówią, na szkodę świętego Słowa i ku odrazie dusz. Orzecie wołem i osłem wbrew przykazaniu, powierzając pole Pana uczonym i nieukom. Napisane jest: „Woły orały bok przy boku, osły natomiast pasły się przy nich“; konieczna jest bowiem, iżby nauczali mędrcowie, a prostaczkowie karmili się w milczeniu świętą ich mową. Ileż to głazów nie rzucaliście za dni tych na wzgórze Merkurego! Ileż to ożenków nie sprawiliście rzezańcom mądrości! Iluż to ślepym strażom nie kazaliście wartować naokół murów kościelnych!
Wy, rybacy leniwi, posługujący się sieciami innych i mizernie tylko naprawiający takowe, gdy się podarły! Nie tworzycie nic nowego, powtarzacie słowa drugich i naśladujecie powierzchownie mądrość innych i teatralnemi deklamacjami ogłupiacie człowieka. Papuga, jak wy, naśladuje głosy, które słyszy, wszystko dokładnie powtarza, jak wy, zasię niczego nie tworzy, małpuje oślicę Balaama, która, acz sama pozbawiona mowy, pouczała proroka, dzięki mowie, której Pan jej użyczył. Żałujcie, ubodzy w Chrystusie i żarliwie czytajcie nam księgi, bez których nigdy należycie nie przejmiecie się ewangelją pokoju.
Apostoł Paweł, ten kaznodzieja prawdy i znamienny nauczyciel świata, prosił Tymoteusza, aby zamiast wsze-