Strona:PL De Bury - Philobiblon.djvu/49

Ta strona została przepisana.

dziejskie sztuki Mojżesza; geometrja Jozuego; zagadki Samsona; problematy Salomona, od cedru libańskiego począwszy aż do hizopu; antydota Eskulapa; gramatyka Kadmusa; poezje Parnasu; wyrocznie Apollina; argonautyki Jazona; stratagemy Palamedesa: wszystko to i wiele innych tajemnic wiedzy należy uważać za pogrzebane w tej pożodze.
Czyżby kwadratury koła nie rozwiązał był Arystoteles, gdyby w wojnach nie zaprzepaściły się księgi starożytnych, które zawierały objaśnienia wszystkich zagadnień praw Przyrody? Problemów o wiekuistości świata, o wielości i trwałości sił ludzkiego rozumu, w jakie wierzymy na podstawie przypuszczeń, nie pozostawiłby pewno bez rozwiązania, gdyby doskonała wiedza starożytnych nie uległa była nieszczęściu tej okrutnej wojny. Wojna bowiem rozmiotła nas po cudzych krajach, straszliwie nas oszpeciła, poraniła i srogo okaleczyła, pogrzebała nas ziemia, zalało morze, pożarł ogień, zabiły nas rozmaite rodzaje śmierci i zniszczenia. Ileż to krwi naszej nie wylał wojowniczy Scypjon, gdy usiłował zburzyć Kartaginę, przeciwniczkę i rywalkę państwa rzymskiego! Ileż to światła słonecznego nie pozbawił tysięcy z nas dziesięcioletni bój o Troję! Ileż to z nas nie szukało schronu w odległych prowincjach, gdy Cycerona zamordowano na rozkaz Antonjusza! Ileż to z nas nie stało się podobnemi do owiec, którym zabito pasterza, gdy za wygnania Boecjusza na wszystkie części świata rozprószył nas Teodozjusz! Kiedy Seneka dobrowolnie, a jednak wbrew woli