Strona:PL De Bury - Philobiblon.djvu/60

Ta strona została przepisana.
ROZDZIAŁ DZIEWIĄTY.
Jak, przenosząc starożytnych, nie potępiamy przecież studjowania dzisiejszych.

Jakkolwiek dzieła dzisiejsze nie były sercu naszemu nieprzyjemne i zawsze przychylnością swoją otaczaliśmy tych, którzy duchowej poświęcali się pracy i do nauk ojców przydawali coś pożytecznego i dobrego, to przecież żądaliśmy, iżby w dzieła starożytnych z gorętszym wgłębiano się zapałem. Bądź, że z natury większe tamci posiadali siły umysłowe, bądź, że w dosadaiejszy sposób prowadzili swe studja, bądź, że połączeniem jednego i drugiego znakomitszy odnosili skutek, przekonywamy się, iż następcy ich zaledwie są zdolni do rozprawiania nad skończonemi dziełami swych poprzedników i że niełatwo im zrozumieć to, co starożytni zyskali z swych trudnych do pojęcia odkryć. Co więcej! Podobnie, jak widzimy, iż starożytni odbijali bardziej i pod względem piękności cielesnej od tego, co nam w tej sprawie dają czasy dzisiejsze, tak samo twierdzimy, a niema w tem nic bezrozumnego, że przeważna część starożytnych prześcignęła następców swych również i co do świetniejszego