Strona:PL De Bury - Philobiblon.djvu/66

Ta strona została przepisana.
ROZDZIAŁ DZIESIĄTY.
O stopniowem udoskonalaniu się ksiąg.

Szukając usilnie mądrości starożytnych według rady mędrca (Eklez. XXXIX), który powiada: „0 mądrość wszech starodawnych pytać się będzie mądry“, nie uważaliśmy siebie za tak związanych tem zdaniem, aby mówić, iż pierwsi twórcy nauk usunęli z nich wszelką szorstkość, — my, co wiemy, że wysiłek wszystkich odkryć, które każdemu z wiernych zawdzięczać się godzi, tworzy tylko drobną część wiedzy, że natomiast przy nieustannych badaniach każdy cząstkę swą donosi i że w ten sposób też dokonał się powolny wzrost i do nieocenionych doszedł rozmiarów. Przetapiając w nieustannie podsycanym piecu nauki swych mistrzów, oddzielają uczniowie przedewszystkiem rudę, o której tamci zapomnieli i to dopóty, dopóki nie wydobędą czystego, najcenniejszego złota, wolnego od ziemi, wypłókanego, pozbawionego wszelkich fałszywych i wątpliwych dodatków. Nawet Arystoteles, gigantycznym obdarzony genjuszem, który spodobało się naturze uformować, ażeby utrwalić niejako miarę