Strona:PL De Bury - Philobiblon.djvu/76

Ta strona została przepisana.

Mówimy o tem wszystkiem, ażeby usprawiedliwić poetów i oskarżyć uczniów, nie oddających im czci, na jaką zasługują. Niezrozumienie jednego wyrazu, jak powiedzieliśmy to poprzednio, przeszkadza zrozumieniu zdania dłuższego. Księgi święte używają przedsię pomysłów poetyckich, a jeśli w tem posługują się nieznanym nam autorem, zamiaru takiego autora zgłębić nie można. Nie godzi się, jak zauważa Kassiodorus w księdze „De institutione divinarum litterarum“, lekceważyć (poety) małego, bez którego nie istnieliby wielcy. Wynika stąd, że nieznajomość sztuki poetyckiej jest przeszkodą w zrozumieniu dzieła Hieronima, Augustyna, Boecjusza, Laktancjusza, Sydonjusza i wielu innych, których sam już spis długi wypełniłby rozdział.
Uwagi godny kompilator Gracjanus, ów odtwórca wielu pisarzy, który, acz nie skąpy w materji swej kompilacji, nader przecież pogmatwany jest w formie, przytacza w trzydziestym siódmym ustępie swej księgi zdanie czcigodnego Bedy, rozstrzygającego w sposób bardzo jasny tę wątpliwą kwestję. „Jedni — powiada —, zachwyceni wymysłami poetów i dźwiękiem słowa, z rozkoszą uciekają się do autorów świeckich; drudzy oddają się erudycji, ażeby, czytając, nauczyć się gardzić błędami autorów pogańskich i gromadzić to wszystko, co dla użytku wiedzy świętej uważają za pożyteczne. Tacy w chwalebny kształcą się sposób na pismach świeckich“. Tyle Beda.
Po takiem zbawiennem pouczeniu czas już, iżby oszczercy tych, co zajmują się poetami, umilkli i aby nieucy