Strona:PL De Bury - Philobiblon.djvu/88

Ta strona została przepisana.

umarł, ale snać przecież nie umarł, jako że pozostawił po sobie takiego samego, jak on“. Ci przepisywacze starych ksiąg są niby opiekunowie nowonarodzonych, którym przypadła troska ojcowska, iżby nie zmniejszała się rodzina tych ksiąg. Przepisywaczów tego rodzaju nazywamy antykwarzami, a Kasjodor mówi, że nad wszystkie rękodzieła przenosi ich rękodzieło. „Szczęśliwa praca“, powiada, „chwalebne zajęcie, kazać ludziom ręką, rozwiązywać język palcami, milczeniem gotować zbawienie śmiertelnym, walczyć piórem i atramentem przeciwko zarazkom Złego“. Tyle Kassiodor. Zbawiciel wykonywał to właśnie rękodzieło pisarza, kiedy, schylając się, pisał palcem na ziemi, ażeby nikt, choćby jak dostojny, nie gardził robieniem tego, co mu nakazuje mądrość Boga Ojca.
O, szczególna dostojności Pisma, zlecająca czynić to, ku czemu Stwórca wszechrzeczy się schylił! Niech wszelkie kolano ugina się ze drżeniem, gdy się wymawia groźne imię Jego! O, rzemiosło czcigodne, stojące nade wszystkiem, co ludzkie sprawiają dłonie, rzemiosło, dla którego zniża się kornie Ciało Pańskie, dla którego palec boży raczy przemienić się w pióro! I nie czytamy, iżby Syn Boży siał, orał, tkał i kopał; niebiańskoludzkiej mądrości Jego nie podobało się wykonywać nic rękodzielnego, jeno głoski pisarskie a stąd niech uczy się wszelki pan i uczeń, że palce dane im są przez Boga raczej ku pisaniu, niż wojowaniu. Co kazało nam przedtem powiedzieć — w rozdziele szóstym —, iż nie umiejący