Strona:PL De Bury - Philobiblon.djvu/97

Ta strona została przepisana.
ROZDZIAŁ OŚMNASTY.
Autor przeciwko swoim oszczercom.

Niema większej niesprawiedliwości w rzeczach ludzkich, jak to, że człowieka, starającego się być sprawiedliwym, zawiść złych ludzi przedstawia jako zepsutego i że uchodzimy za zbrodniarzy tam, gdzie jak najbardziej zasłużyliśmy sobie na to, iżby być przedmiotem szacunku. Wiele rzeczy z niewinnem spełniamy okiem; lewica nie patrzy, co czyni prawica; ciasto od żadnego nie zgorzkniało rozczynu, a sukna nie utkano z wełny i lnu; a przecież intryganci i ludzie przewrotni dopuszczają się fałszu i dzieło pobożne piętnują jako zbrodnię. Jest to niewątpliwie właściwość natury grzesznej, że z rzeczy moralnie wątpliwych nietylko wybiera sobie najgorszą, ale że często, dzięki fałszywemu tłumaczeniu, zamienia rzeczy widocznie dobre na złe. Bo jakkolwiek miłość do ksiąg wygląda z samego już przyrodzenia na coś szacownego, to wystawia nas przecież na zdumieniem zaprawione sądy niejednych z pośród ludzi. Z powodu czci, jaką otaczamy księgi, podlegamy oszczerstwu;