Strona:PL De Bury - Philobiblon.djvu/99

Ta strona została przepisana.

rozdziele. Szczera miłość nauki, zapał dla prawdziwej wiary, iżby umocnić gmach kościoła, wzbudziły w nas tę żądzę, takie zdumienie niecącą w oczach skąpców, a która kazała nam, bez względu na koszta, nabywać wystawiane na sprzedaż rękopisy, a te, których nie było można kupić, przepisywać, o ile da się, jak najlepiej.
Jak przyjemności i uciechy ludzi rozmaitego są rodzaju stosownie do konstelacji ciał niebieskich, od których zależą niejednokrotnie, jak jedni oddają się architekturze, inni rolnictwu, inni myślistwu, inni żegludze, inni rzemiosłu wojennemu, a inni jeszcze grze, tak samo też przypadło nam, pod wpływem Merkurego, nienaganne upodobanie w księgach, któremu, jak nakazuje zdrowy rozsądek — niepodległy żadnej gwieździe — poświęciliśmy się na cześć i chwałę Najwyższej Istoty. W upodobaniu tem znajduje duch nasz spokój i wczas, a stąd niechaj wypływa nasze najgłębsze uwielbienie Bóstwa. Niechże przeto zawistni przestają, jak ślepi — wyrokować o kolorach, niech nie ważą się, jak nietoperze — rozstrzygać o świetle i w pysze swej nie roszczą sobie prawa wyciągania drzazgi z oczu brata, mając sami w oczach swych belki. Zaprzestać powinni satyrycznemi komentarzami lżyć ludzi sobie nieznanych i szkalować rzeczy ukryte, nie odsłaniające się ludzkiemu szukaniu. Gdybyśmy lubili polować na zwierza, rzucać kości i chodzić koło białogłów, możeby nas traktowali łaskawiej.