od czterdziestu ośmiu godzin, nie zasnąwszy ani na chwilę. To też upadał ze znużenia. Z tem wszystkiem po obiedzie zajął się rozpakowaniem przywiezionych rzeczy, otworzył walizkę i wyjął książki kupione dla Teresy. Zaopatrzył się nadto w mały zapas bielizny dla siebie i dla niej, gdyż dziewczę nic nie zabrało z sobą, uchodząc z domu rodziców.
Zmieniając koszulę, Gaston spostrzegł brak spinki u mankieta, i zwrócił na to uwagę Teresy.
— Musiałeś zgubić u siebie albo w drodze.
Przypuszczenie było prowdopodobne, zresztą rzeźbiarz nie przywiązywał do tej straty żadnej wagi.
Nazajutrz umówili się, iż Gaston aż do zupełnego ukończenia pracowni w ogrodzie, codziennie będzie udawać się do Paryża tak dla dalszej pracy nad zamówionym posągiem, jak również dla przypatrywania, co się dzieje w mieszkaniu rodziców Teresy.
Nie była ona ani niedowierzającą ani zazdrośną, nie wiedziała nawet co to jest zazdrość. Dziecko, z którego miłość nie miała jeszcze czasu uczynić kobiety, nie przypuszczała, by człowiek ukochany i który przysiągł kochać ją zawsze, mógł dzielić się i oddawać innej swe serce lub przynajmniej część jego.
Zdrada odnośnie do Gastona jak i do niej samej, wydawała się jej niemożliwą i z tego powodu była dla Gastona uległą i posłuszną we wszystkiem. Wola jej zgadzała się w zupełności z wolą kochanka.
I Gaston nie myślał oszukiwać drogiej mu istoty, która z całą ufnością w prawość jego charakteru oddała mu się, pewna, iż skoro tylko okolicznośc
Strona:PL De Montepin - Macocha.djvu/286
Ta strona została skorygowana.