— Dobrze, lecz potrzebuję wiedzieć datę urodzenia imię i nazwisko dziecka i jego rodziców.
— Otóż właśnie nie wiem dokładnie daty ale mniej więc pół roku temu. Jest to dziewczynka zapisana zapewne pod nazwiskiem Dauberive.
—Aha, wiem już, wiem; to córka artysty, rzeźbiarza, który mieszka w Montgrèsin.
— Właśnie ta sama...
W pół godziny Touret otrzymał dokument urzędowy i przebiegłszy go wzrokiem, schował do kieszeni, hojnie wynagrodził mera i opuścił miasteczko.
— Doskonale idzie — myślał Touret — pani Daumont będzie zadowoloną... dziecko zapisane jest w księgach jako córka Gastona Dauberive i matki nieznanej. Jacyż ci młodzi ludzie niedoświadczeni... nie zastanawiają się nad niczem... Jeżeli mają zamiar, a to bardzo prawdopodobne, połączyć się węzłem małżeńskim i rozpocząć walkę z rodzicami, to nie będą mieli żadnej broni, bo w akcie niema wyrażonego nazwiska matki.
Ponieważ Touret miał jeszcze tegoż dnia otrzymać rozkazy od dyrektora policji pałacowej, nie mógł więc wieczorem być u Daumontów i pozostał w Compiègne.
Następnego dnia dwór odjechał do Tuilerjów, a w tygodniu następnym miał przejechać do Fontainebleau.
Touret znalazł czas wolny dopiero o godzinie szóstej wieczorem i udał się natychmiast na ulicę de Verdeuil.
Strona:PL De Montepin - Macocha.djvu/327
Ta strona została skorygowana.