— To ja — rzekł Tourut, odpychając łokciem ręki drzwi. Przecież pan wiedział, że mam przybyć. Gdzież złożyć córkę pańską? Pokaż pan łóżko, prędzej — wołał, zapominając zniecierpliwiony, iż w hierarchji urzędniczej od Daumonta stał o wiele niżej... Szef biura spełniał polecenia machinalnia.
— Ależ — zawołał przybliżywszy się do Teresy — ona nie żyje! Posłać trzeba czemprędzej po doktora!
— Zemdlała tylko, przedewszystkiem trzeba ją rozebrać i położyć do łóżka, a potem pomyślimy i o tem...
Obaj mężczyźni zaczęli rozbierać Teretę, wciąż bez życia leżącą, rozdzierając na niej suknię i przecinając gorset.
— Co do doktora — mówił tymczasem ajent — sprowadzimy go... Tymczasem poczekajmy jeszcze omdlenie zbliża się ku końcowi. Widzi bo pan — ciągnął po chwili — są lekarze i lekarze. Niektórzy mają nader brzydkie usposobienie, i pod nadzorem djagnozy zadają bardzo wiele pytań niedyskretnych, na które trzeba by im odpowiadać; a to chyba nie leży w zamiarach pani Daumonr, która teraz zajmuje się umieszczeniem dziecka; lepiej więc taczekać jej powrotu...
Strona:PL De Montepin - Macocha.djvu/349
Ta strona została skorygowana.
XII.