łość macierzyńską; rośnij w bojaźni Boskiej, bądź uczciwą, bądź szczęśliwą.
Po chwili milczenia, zwracając się do Joanny, rzekł:
— Wróć teraz do męża, a ja z Caronem i Weronikiem przedsięweźmiemy pewne kroki, tyczące się przyszłości dziecka.
Joanna ucałowała małą dziewczynkę, mówiąc: — drogie dziecię, będę cię kochać nadewszystko, bo ty mi tylko pozostaniesz, i ty jedno możesz mi ulgę przynieść w mojem strasznem cierpieniu. Ja ci zastąpię najlepszą matkę. — Po tych słowach opuściła salę, i udała się do męża.
Ksiądz, Caron i Weronika zostali sami. Ksiądz zażądał papieru i pióra, i usiadłszy przy stole zaczął pisać pospiesznie; ukończywszy, przeczytał co następuje:
„My niżej podpisani zaświadczamy, iż odebraliśmy dziecko płci żeńskiej, z rąk Eugenji Daumont, która miała zamiar porzucić je na drodze. Dziecię to zanieśliśmy do folwarku Rosiers, gdzie adeptuwane zostało przez Joannę Madoux w merostwie d’Orry-la-Ville, pod imieniem Pauliny Dauberive, jako zrodzone z ojca Gastona Dauberive i matki niewiadomej, w rzeczywistości jednak dziecię jest córką Gastona Dauberive i Teresy Daumont, młodszej córki Eugenji Daumont. Dziecku temu nadaliśmy imię Róża.
Potwierdzamy i podpisujemy tę deklarację, ażeby dziecko mogło być kiedyś oddane ojcu i żeby zabezpieczyć jego przyśłość, jeżeli okaże się tego po-
Strona:PL De Montepin - Macocha.djvu/39
Ta strona została skorygowana.