— Największe i najuzupełniejsze, ponieważ twoja matka dała mi ciebie, a was obie kochanm bardziej od całego świata.
— Papo, zapominasz o moim bracie!
— To chłopiec, on już mnie nie potrzebuje...
Gdy tymczasem wy obie, ciągle koło mnie i przy mnie... Chociaż więc kocham Renego, zdaje mi się, że miłość moja dla was jest bardziej jeszcze czułą.
— Koniec końców — przerwała mu Reginka — czy podług ciebie, człowiek bogaty robi głupstwo zaślubiając młodą dziewczynę, która nie ma innego majątku oprócz swoich przymiotów i piękności? Pytam naprawdę.
— I ja zatem serjo zupełnie odpowiedzieć muszę, że nie.
— Z kolei rzeczy tedy, gdy będzie szło o małżeństwo twoich dzieci, kwestji pieniężnej nie postawisz na pierwszym planie?
Pan de Lorbac uczynił gest, oznaczający, iż chce mówić. Pieszczone dziecko nie dało mu jednak.
— A gdyby mój brat — zapytała — kochał panienkę ubogą, lecz godną ze wszech miar jego miłości, i gdyby przyszedł cię prosić, ażebyś się zgodził na jego małżeństwo, dałbyś mu to pozwolenie?
— Doprawdy, słuchając ciebie, mógłby ktoś pomyśleć, że brat twój kocha kogoś — rzekł pan
Strona:PL De Montepin - Macocha.djvu/423
Ta strona została skorygowana.