pałacyku przy ulicy Linne. Jestem zaproszoną, pójdę tam, i jeżeli tylko pani de Lorbac i jej matka są kobietami, o których mówił Gaston Dauberive, potrafię już im wydrzeć ich tajemnicę.
Następnego dnia rzeczywiście państwo de Lorbac przyjmowali swoich przyjaciół.
Doktór wyższy nad uprzedzenia panujące w świecie, przezawszy się iż uczucie Renego dla Róży jest stałe, postanowił uczynić go szczęśliwym, nie zważając, iż jego wybrana nie znała nazwiska swoich rodziców. Nie wątpił ani chwilę, iż pomimo tego będzie dobrą i zachwycającą żoną, i dlatego dał swoje zezwolenie na małżeństwo.
Z tego też powodu pałacyk przy ulicy Linne był oświetlony a giorno, i dla tego ożywienie panowało wielkie w chwili, gdy hrabina z Anatolem weszli do salonu. Co do tego ostatniego Rene nie żywił żadnej niechęci, uważając go za skończonego idjotę, nie mogącego nawet świadomie nikomu krzywdy wyrządzić...
Hrabina zwróciła się ku grupie, wśród której spostrzegła panią de Lorbac i jej matkę, obok nich znajdowała się Róża, ubrana czarno jak zwykle, lecz błyszczące radością oczy nadawały jej urok niewypowidziany. Syn doktora, przechodząc od ejdnej grugrupy do drugiej, prawił grzecznośei zebranym da-