Strona:PL De Montepin - Potworna matka.pdf/130

Ta strona została skorygowana.

lub Jounwille, tam sobie będziesz pływał łódką po rzece, i jeść będziesz wyborne rybki. To nie jest znów tak nudne... A ja potrzebuję koniecznie, ażebyś przez te trzy dni był nieobecny.
— Ale dlaczego?
— O, mój drogi, niewczesna to ciekawość. Przysięgłeś, że będziesz mi ufał i że będziesz mi posłusznym... Będzie ci z tym dobrze, zaręczam... Tymczasem niechaj ci to wystarczy, że podczas twego krótkiego wypoczynku ja będę pracował nad majątkiem dla ciebie i dla mnie... Mówię i dla mnie, ponieważ liczę na twą obietnicę, że będziesz pamiętał, co uczyniłem dla ciebie...
— O! będę o niej pamiętał z wdzięcznością.
— Zatem gotów jesteś być mi posłusznym?
— Zgoda...
— A teraz idź spać...

XXVII.

Nazajutrz z rana Prosper Rivet, starannie ubrany na czarno, udał się na ulicę Adbry.
Garbuska i córka w grubej żałobie oczekiwały przybycia żałobników. Julia nie zadawała sobie nawet trudu dla odgrywania komedii żalu. Była zupełnie spokojna i zajmowała się gospodarstwem dziennym, jak zwykle, tak jak gdyby się nic nie zmieniło w jej życiu.
Biedna Helena nie chciała opuścić pokoju żałobnego i tym razem matka nie sprzeciwiała się jej woli.
Komiwojażerowi pobiegła otworzyć Garbuska.
— Dziękuję panu, żeś przyszedł tak wcześnie, mój dobry Prosperze, — rzekła do młodzieńca, ogarniając go namiętnym spojrzeniem. — Kiedy tu jesteś czuję obok siebie przyjaciela, a to tak słodko dla serca kochającego, jak moje!... Wszak przepędzisz cały dzień ze mną, nieprawdaż?