Strona:PL De Montepin - Potworna matka.pdf/186

Ta strona została skorygowana.

śliczną Martę, którą już znamy, jako przyjaciółkę Heleny Tordier.
Mąż i żona byli wielkiej dobroci, ale zarazem nieubłaganej surowości, gdy chodziło o uczciwość i honor.
To tłumaczy, dlaczego bez litości oddali w ręce sprawiedliwości pokojówkę swoją Joannę Bertinot, gdy byli zdania, że dziewczyna dopuściła się kradzieży.
Na skutek skargi, przez nich wniesionej, żandarmi aresztowali nieszczęśliwą pokojówkę w oczach wszystkich domowników.
Joanna nie mogła zapomnieć tej chwili wstydu i bezmiernej rozpaczy.
Dlatego nie chciała przyjąć znów tego samego miejsca tam, gdzie jej wyrządzono tak okropną krzywdę.
I teraz nawet, gdy powóz zajechał na podwórze, Joanna, pomimo próśb hrabiego, nie mało dotkniętego całym zdarzeniem, zapłakała, nie mogąc się powstrzymać od łez.
Wszyscy domownicy willi stali zebrani na ganku.
Hrabia z powozu wysiadł pierwszy, zwracając się do Joanny, która po cichu wciąż płakała, i podał jej rękę, mówiąc:
— Chodź, moje dziecko... Chodź.
Joanna łkając, dała rękę panu de Roncerny, tenże pociągnął ją za sobą łagodnie na schody ganku.
Pani de Roncerny wyszła na jej spotkanie i z otwartymi rękoma zawołała:
— Moje dziecko, moje biedne dziecko... Przebacz mi. Przebacz mi, błagam cię!... Gdybyś wiedziała, jak się męczę na samą myśl, ileś ty wycierpiała z mojej winy.
Młoda dziewczyna mogła tylko wyjąkać:
— O! pani, przebaczam ci z całego serca.
— Czy to prawda?
— O! naprawdę, pani.
— Wszyscy, co tutaj są — wyrzekła dalej hrabina — wszyscy wiedzą, jak okrutna była nasza omyłka!... Wszyscy