Strona:PL De Montepin - Potworna matka.pdf/427

Ta strona została skorygowana.

— Dlaczego pan nie otwierałeś tak długo?
— Byliśmy z matką w drugim pokoju, nie słyszeliśmy...
— Niepodobieństwo!...
— A jednak to prawda... Czy mogę zapytać pana, co znaczy pańska wizyta?
— Przychodzimy, z upoważnieniem prawomocnym, szukać tu panny Heleny Tordier.
— Heleny Tordier! — powtórzył Lucjan — mojej kuzynki?
— Tak, panie.
— Nie rozumiem wcale...
Szef bezpieczeństwa publicznego odsunął młodego człowieka i z dwoma agentami wszedł do pokoju stołowego i, patrząc na trzy nakrycia na stole, odezwał się głosem drwiącym:
— A, nie rozumie pan co mówię! — Czy naprawdę, mój panie?
— Raz już powiedziałem...
— Wytłumacz mi pan, co znaczą te trzy nakrycia...
— Nic łatwiejszego... Ja i moja matka, a trzecia osoba właśnie odeszła...
— Czyż trzecie nakrycie nie oznacza miejsca, zajmowanego przy stole przez pannę Helenę Tordier?
— Ależ, panie, kuzynka moja mieszka na ulicy Anbry, u matki swojej...

IV.

Spodziewano się widać tej odpowiedzi, komisarz bowiem zamienił spojrzenie z szefem policji, który rzekł:
— Panna Helena Tordier opuściła dom matki i za namową pańską przyszła do pana.
Pani Gobert i Lucjan oniemieli.