Strona:PL De Montepin - Potworna matka.pdf/43

Ta strona została skorygowana.

— Dzień się nie skończył.
— To znaczy, że teraz kasa pańska pusta.
— Albo że mi się nie podoba jej otwierać?... Przed godziną szóstą wieczorem będzie pani miała swoje pieniądze.
Tego życzę panu sama, bo jutro miałbyś pan u siebie wizytę mego komornika.
Pani Tordier wstała.
— Źleś pan zrobił, panie Troublet — dodała drwiąco — żeś pan odprawił mojego protegowanego. To gorzej było, niż źle, bo nawet bardzo zasmuca mnie... Do widzenia, panie Troublet.
Garbuska wyszła z kantoru.
— Więc pamiętaj pan, o godzinie szóstej... O godzinie szóstej — powtórzyła z naciskiem.
I drzwi za sobą zamknęła.

VIII.

Wioska Sant Leger jest jedną z najlepiej położonych w okolicach Paryża.
Rozciąga się ona obok wzgórza, uwieńczonego lasem.
Pełnymi płucami oddychać tu można wonią aromatyczną wielkich drzew.
Zapach ten balsamiczny rozchodzi się aż do stacji kolejowej Boissy.
Od tej stacji gościńcem prostym droga prowadzi do wsi.
Domki mieszczańskie są tutaj jeszcze rzadkie.
Natomiast kilka większych posiadłości z obszernymi oficynami, ogrodami angielskimi, parkami i sadzawkami istnieje w okolicach wioski.
Trzy z tych posesyj zajęte są na pensje panien, a pensje te liczą zawsze sporo pensjonarek, ze względu iż obok nauki dziewczęta mają tu dobre, świeże powietrze.