Strona:PL De Montepin - Potworna matka.pdf/457

Ta strona została skorygowana.

wiekiem i (co rzadko się trafiało) jeżeli obwiniony zdołał go wzruszyć, jeżeli zwątpił o jego winie, starał się wszelkimi sposobami przyjść mu w pomoc. Dziwna mieszanina charakteru!
— Panie sędzio — zapytał pisarz — czy mam przygotować wezwania dla pani Tordier, skarżącej, i dla pana Prospera Rivet, którego oskarżony znieważył wobec świadków?
— Koniecznie... Muszę wybadać panią Tordier i pana Rivet; zeznania jego posłużą do aktu oskarżenia dla obwinionego... Potrzebuję także, aby Rivet wskazał mi świadków zniewagi.
— Czy pan sędzia wezwie także i pannę Helenę.
— Tymczasem, nie wydaje mi się to niekonieczne... Jest małoletnią.
— Na który dzień wezwać panią Tordier?
— Na przyszły tydzień, któregokolwiek dnia. Nie zaszkodzi temu Gobertowi kilka dni samotności...
W tej chwili wszedł chłopiec z kancelarii z biletem wizytowym w ręku, mówiąc:
— Bilet do pana sędziego przysłany od pana de Presles.
Sędzia wziął i przeczytał:
Vicehrabia de Beuil, porucznik marynarki.
— Prosić — rzekł.
Narzeczony Marty Roncerny w mundurze oficera marynarki wyglądał wspaniale.
Sędzia śledczy podniósł się przy wejściu pana de Beuil, ukłonił się, wskazał krzesło i zapytał:
— Czemu mam przypisać zaszczyt pańskich odwiedzin?
— Zanim się wytłomaczę, proszę szanownego pana o przeczytanie tej kartki — rzekł Gaston, podając bilecik niezapieczętowany.