Strona:PL De Montepin - Potworna matka.pdf/60

Ta strona została skorygowana.

— Pojmuję to dobrze... ale obowiązek nakazuje przezwyciężyć ten wstręt... trzeba iść, aby dowiedzieć się o zdrowiu wuja, który jest tak dobry dla nas...
— Dziś pójdę... I dowiem się o wuja w sklepie pana Troublet.
— Po co u niego, moje drogie dziecko. Na twoim miejscu nie zawahałbym się wcale. To twoje prawo i twój obowiązek pójść do wuja, i nikt nie może przed tobą zamknąć drzwi... Gdybym nie była tak zniedołężniała, gdybym mogła chodzić łatwiej, sama bym tam poszła.
— Więc mamę ta ohydna istota, ta garbuska bez serca i bez duszy, nie przestrasza bynajmniej?
— To jeśli nie chcesz się z nią widzieć, napisz list do wuja!
— Ta jędza przejmie go i nie odda! O, biedna Helenka, biedna droga Helenka! Ileż ona musi wycierpieć z taką matką!
— Wuj obiecał, że Helenka zostanie kiedyś twoją żoną...
— Przysiągł mi nawet... ale czy to kiedy nastąpi? On sam nic nie znaczy w domu... Tak, gdyby się zdobył na energię, Helenka byłaby moją żoną nazajutrz!
— Kuzynka twoja jest jeszcze bardzo młodą, ażeby myśleć o małżeństwie.
— A jednak małżeństwo byłoby dla niej jedynym wybawieniem... Oszczędziłoby jej moralnych cierpień, które przewiduję... I jeżeli ojca jej zbraknie.
— A może i twoja przyszłość stałaby się bardzo smutną, gdybyś się ożenił już teraz!...
— Co mama mówi?...
— Prawdę... Ty nie masz stanowiska ustalonego, a brać na siebie ciężar utrzymania żony, gdy już masz matkę przy sobie, to by dla ciebie było ponad siły!... Helenka zaś, wyszedłszy za mąż, nie dostałaby ani grosza, bo