Strona:PL De Montepin - Potworna matka.pdf/627

Ta strona została skorygowana.

— Jej niegodna matka — rzekł hrabia — wydała ją gwałtem za człowieka obmierzłego, lecz ona zdaje się, jest tylko żoną z nazwiska. Małżeństwo kazała zawrzeć córce, aby pokryć stosunek swój wstrętny, o jakim wstyd wspomnieć nawet.
De lekarstw, jakie przepiszę, trzebaby dodać jedno gwałtowne lecz mogące pomóc. Potrzebaby sprowadzić panią Helenę do Lucjana Gobert... to znaczy uzdrowienie lub śmierć.
— Śmierć! — powtórzyła hrabina z przerażeniem.
— Lub uzdrowienie — przerwał doktór. — Wstrząśnienie byłoby straszne i mogłoby zabić chorego. Lecz jeżeli organizm wytrzyma, jak mogę przypuszczać, ocalimy rozum. Czy państwo nie sądzą na równi ze mną, że dla tego nieszczęśliwego śmierć lepszą jest niż wariacja??
— Nie widzę tylko sposobu sprowadzenia Heleny — rzekł hrabia.
— Joanna widziała się już raz z Heleną, dlaczego by teraz nie miała tego uczynić? — wtrącił Gaston de Beuil.
— Przez trzecią osobę tylko Joasia miała wiadomości od Heleny — odparła pani de Roncerny.
— A czy i teraz tak być by nie mogło? Powinno się zwalczyć wszystkie przeszkody, gdy chodzi o uratowanie istoty ukochanej.
Joanna powróciła z lekarstwem. Doktór wpuścił w usta choremu łyżeczkę napoju. Potem, zwracając się do Joanny:
— Sen przyjdzie niebawem — rzekł — i będzie trwał dwanaście do czternastu godzin. Trzeba, żeby widzenie, na którym jedyną pokładam nadzieję, miało miejsce przy obudzeniu się chorego. Pan Lucjan jest pomiędzy życiem i śmiercią, próbujmy ocalić go, lecz potrzebuję twojej pomocy.
— Panie doktorze, jestem na twoje usługi.
— Obecność osoby, którą kocha; sprowadzi wstrzą-