Strona:PL De Montepin - Potworna matka.pdf/632

Ta strona została skorygowana.

— Czy polepszenie, o jakim donosiłeś mi, panie hrabio, nie utrzymało się?
— Niestety! Stan chorego pogorszył się nieprzewidzianie. Lucjan Gobrt zwariował.
— Więc ten młody człowiek jest bez nadziei?
— Stracił rozum, dowiedziawszy się, że znęcają się nad jego ukochaną... z tego właśnie powodu pozwoliliśmy sobie przyjść do pana.
— Mówcie, panowie, wszystko, co dotyczy tego młodzieńca, niewypowiedzianie mnie interesuje.
— Czy pan wie, jakie męki przechodzi córka Julii Tordier, a żona Prosepra Rivet?
— Wiem wszystko, lecz nie mogę się za nią ująć. Panna Tordier jest pod władzą męża. Sprawiedliwość nie ma prawa zajmować się tym, co się dzieje w małżeństwie lub w rodzinie, chyba na żądanie jednego z jej członków. A żadnej skargi nie wniesiono ani na jej matkę, ani na męża.
— Czy wie pan, jaka jest rola jej męża w domu pani Tordier?
— Wiem także! Wiem dokładnie, dlaczego Helenę Tordier matka zmusiła do tego związku, lecz jakie bądź są skandale domowe, skoro żona nie zanosi skargi, my w takim razie mamy ręce związane.
— Helena nie może tego zrobić, gdyż trzymają ją zamkniętą.
— W takim razie nic nie poradzimy.
— A za tym nieszczęśliwe dziecko jęczy, kona z boleści i wstydu w tym otoczeniu bezczelnym, a prawo nie może wziąć jej w opiekę?
— Niech się uda do prawa...
— A gdyby kto inny to zrobił, przyjaciele, my naprzykład?
— Panowie? a w jaki sposób?