Strona:PL De Montepin - Potworna matka.pdf/682

Ta strona została skorygowana.

przypuszczając, że chodzi o uregulowanie rachunków, wiadomo bowiem, iż pan Carre był także i jej notariuszem.
Postanowiła wszelako stawić się tam i list wsunęła do kieszeni.
Od śmierci Prospera Rivet, Julia postarzała o jakie lat dziesięć, piękne jej rysy poprzecinały głębokie bruzdy, srebrne nitki gęsto przewijały się w czarnych jak heban włosach.
Piorunująca katastrofa, za którą ona tylko odpowiedzialną była, poczyniła w niej to spustoszenie, i gdyby nie żądza zemsty i potrzeba czynienia złego, byłaby upadła pod ciężarem bezbrzeżnej rozpaczy, zalewającej jej duszę.
Jedynym jej pragnieniem było ujrzeć Helenę, skazaną jako zbrodniarkę, a marzeniem wystawienie wspaniałego pomnika Prosperowi Rivet, nad grobowcem, w którym po śmierci miała nadzieję spocząć obok niego.
Około pierwszej po południu Garbuska kończyła właśnie śniadanie, kiedy u drzwi wejściowych odezwał się dzwonek.
Otworzyła z pośpiechem i od razu poznała szefa bezpieczeństwa w towarzystwie dwóch agentów.
— Pani mnie poznaje? — rzekł do niej, kłaniając się, urzędnik.
— Owszem, zechce pan wejść.
I nagła instynktowna obawa owładnęła nią, usunęła się z drogi, robiąc przybyłym przejście.
Jeden z agentów zamknął drzwi i umieścił się przy nich.
Garbuska szybko odzyskała pewność siebie:
— Czy pan przychodzi zawiadomić mnie, na czym stanęła sprawiedliwość w sprawie okrutnego zabójstwa mego zięcia?
— Mógłbym coś pani powiedzieć w tym względzie, jakkolwiek nie to mnie tu sprowadza — odparł z dobrotli-