Strona:PL De Montepin - Potworna matka.pdf/684

Ta strona została skorygowana.

— Czy ten akt wszedł w wykonanie?
— Tak, panie, został złożony w trybunale pierwszej instancji, zaraz po śmierci pana Rivet.
— Dobrze... Otóż przedmiot ten może nam posłużyć.
— Do czego? — żywo zapytała Garbuska.
— Do dania wskazówek sprawiedliwości.
Challet odłożył na stronę pismo drogocenne.
Mimo to, nie zaprzestał poszukiwań.
W dalszym ciągu wpadły mu w ręce papier listowy, koperty, jednym słowem, rzeczy nie mające żadnej wagi.
Nagle zadrżał: na jednej z kopert znalazł niedokończony adres pismem zmienionym:
„Do pana szefa bezpiecz...
Jednocześnie z tym, szef szperający w drugim końcu pokoju, zapytał Garbuski:
— Co to jest, pani?
— To są pokwitowania stare dla lokatorów — odparła, zwracając się do niego.
Challet, korzystając z tej chwili, wsunął niepostrzeżenie kopertę do kieszeni.
Jedna z szuflad zawierała pomiędzy innymi szpargałami kilka recept doktora. W liczbie tych recept znajdowała się ostatnia, skreślona przez doktora Reyniera, a skopiowana przez aptekarza; prócz tego był na niej przepis użycia co do ilości i w jakich odstępach czasu.
Challet, z iście małpią zręcznością, niepostrzeżenie receptę tę posłał za kopertą do swojej kieszeni.
— Prócz tego, nic więcej nie ma — rzekła do szefa bezpieczeństwa, zamykając biurko i przedstawiając mu brulion testamentu.
— Biorę go ze sobą — odparł tenże — nie na wiele się to przyda, a zwrócone pani będzie w czasie właściwym.
Skoro znaleźli się na ulicy, Challet zwierzył się sze-