Strona:PL De Montepin - Potworna matka.pdf/702

Ta strona została skorygowana.

Około godziny jedenastej jeszcze nie skończył, ale czuł, że go sen ogarnia.
Wszedł do pokoju, gdzie Piotr Bertinot sprawdzał rachunki.
— Ja prześpię się przez godzinę. O północy obudź mnie pan z łaski swej.
— Dobrze.
— A panu się nie chce spać?
— Nie, i położę się dopiero po skończeniu roboty.
Włosko wrócił do swego gabinetu i wyciągnął się na kanapie, pozostawiając lampę palącą się, której światło oświetlało przedmioty, rozłożone na biurku.
Natychmiast prawie zasnął głębokim snem i cisza śmiertelna zapanowała w całym domu.

W dwadzieścia pięć minut później Julia Tordier przedostała się na strych, jak już opisaliśmy, i skierowała się ku drzwiom na schody, prowadzące wprost na podwórze.
Otworzyła drzwi i wyszła na schody.
Stąpając w pończochach, nie sprawiała żadnego odgłosu.
Przyszedłszy na pierwsze piętro, zatrzymała się nagle.
Po lewej stronie z poza drzwi, nie zupełnie zamkniętych, wybiegało pasmo światła.
Zbliżyła się i przez drzwi uchylone zobaczyła Józefa Włosko śpiącego.
Po chwili, gdy przyjrzała się młodzieńcowi, oczy jej skierowały się na biurko i wpatrzyła się w nóż, który jej posłużył do zabicia doktora Reyniera.
W tejże chwili umysł jej opanowało pragnienie zbrodni i żądza zemsty.
Jej wróg śmiertelny, ten, który posiadał jej tajemni-