Strona:PL De Montepin - Potworna matka.pdf/710

Ta strona została skorygowana.

Walka zaciekła znowu się zaczęła.
Ptak wciąż rozdzierał ciało.
Julia Tordier zdołała pochwycić skrzydła papugi, ale ta tak zaciekle dziobała ją po palcach, że musiała skrzydla puścić.
Tym razem ptak już nie odleciał, ale z wściekłości wpił się w twarz, dwoma uderzeniami dzioba wyłupi oczy.
W szalonym bólu Julia schwyciła papugę poraz drugi i, pomimo straszliwych uderzeń dziobem, udusiła słabnącymi już rękoma.
Po tym, coraz więcej tracąc siły i krew, sama wyzionęła ducha.

Lokatorzy z pierwszego piętra, Jerzy Troublet i jego rodzina, usłyszeli dziwny hałas i dzikie krzyki tego długiego konania.
Sprowadzono policjantów z komisariatu przy ulicy Verrerie.
W pokoju ujrzano ohydny widok.
Julia Tordier i ptak mściciel leżały obok siebie bez życia na zakrwawionej podłodze.
Strażnicy w tej kobiecie, o zeszpeconej straszliwie twarzy, nie poznali aresztantki, którą im powierzył agent Challet.
Naczelnik policji zawiadomiony pośpiesznie przybył wraz z Challetem.
Oni nie mogli już mieć żadnej wątpliwości co do osoby Garbuski.
Jednakże żadną miarą nie mogli sobie wytłomaczyć, jakim sposobem znalazła się tutaj.