Strona:PL De Montepin - Róża i blanka.pdf/103

Ta strona została przepisana.

— Chwała, Bogu! A mała Blanka?
— Zdrowa jak ryba.
— Przyjął pan mamkę?
— Przyjąłem i do tego bardzo dobrą kobietę, Gilbert, wiedząc już wszystko co potrzebował wiedzieć, powstał i rzekł:
— Wracaj teraz do domu i nie zapominaj jak najczęściej zawiadamiać mnie o stanie zdrowia księdza wikarego. Doktorowi, który go pielęgnuje, oświadcz odemnie moją serdeczną wdzięczność. Później przyjdę sam podziękować mu.
Magdalena odeszła zachwycona życzliwem przyjęciem Gilberta.
— W parę minut po jej wyjściu Gillbert pobiegł do biura telegraficznego, gdzie napisał i wysłał natychmiast następującą depeszę, zaadresowaną do hr. Emanuela d‘Areynes, jak gdyby nie wiedział o jego śmierci i nie otrzymał telegramu d-ra Portuiset:
„Hrabia Emanuel d‘Areynes. Fenestranges. Lotaryngia.
Cud! Raul żyje, lekarz ręczy.

Gilbert Rollin.“

— Telegram ten będzie dowodem, że nie wiem o niczem — myślał — nikczemnik. — Za godzinę poślę telegram poprzedni. Tym sposobem powiedzą, że depeszę d-ra Pertuiset otrzymałem po wysłaniu depeszy mojej, naprawiającej niezręczność, którą popełniłem będąc mylnie poinformowanym.
Po wysłaniu depeszy Gilbert udał się do sąsiedniej kawiarni, przeczekał w niej godzinę, potem wyprawił telegram drugi, przygotowany w domu przed przybyciem Magdaleny.
O piątej powrócił do domu i napisał list, zapowiedziany w telegramie wysłanym do doktora Pertuiset.
Ten ostatni wskutek nieobecności rodziny zmar-