Strona:PL De Montepin - Róża i blanka.pdf/104

Ta strona została przepisana.

łego zajął się sam przygotowaniami do pogrzebu, odłożył go na jedną dobę, ażeby dać Gilbertowi czas do przyjazdu i możność uczestniczenia w smutnej ceremonii.
Nie wątpił, że Rollin ze względu na interesa majątkowe nie zaniedba pośpieszyć na wezwanie.

XLII.

Wszyscy przyjaciele i sąsiedzi zmarłego, bądź listownie, bądź za pośrednictwem telegrafu zaproszeni zostali na obrzęd żałobny.
Pomimo stanowiska i wielkiego majątku hrabiego, pogrzeb, stosownie do wielokrotnie wyrażonej woli nieboszczyka, miał odbyć się skromnie, bez żadnej ostentacyi.
Doktór Pertuiset, wykonawca jego woli, polecił aby po wyjściu z kościoła miejscowi włościanie na barkach zanieśli trumnę do rodzinnego grobu, w którym spoczywał już długi szereg zmarłych przodków hrabiego.
W pałacu z niecierpliwością oczekiwano przybycia Gilberta Rollina i przygotowano dla niego apartament.
Spodziewano się naprzód telegramu, mającego być odpowiedzią na depeszę d-ra Pertuiset i zawiadamiającą go o rychłem przybyciu Rollina; obliczano, że ponieważ depesza ta wyprawioną została o dziesiątej rano, musiała przybyć do Paryża przed południem, więc odpowiedź powinna nadejść około godziny drugiej. Przypuszczano nawet okoliczności nieprzewidziane, jak chwilową nieobecność Gilberta w mieszkaniu i spodziewano się ostatecznie nadejścia odpowiedzi na godzinę piątą.
Jeden z lokajów, już od południa oczekujący na nią w biurze telegraficznem, powrócił o godzinie czwar-