Strona:PL De Montepin - Róża i blanka.pdf/122

Ta strona została przepisana.

hrabiego telegraficznie wezwano p. Rollina do Fenestranges, jako przedstawiciela rodziny.
— O której godzinie depesza ta była wysłana?
— O dziesiątej. Ja sam odwoziłem ją do biura telegraficznego.
— O której mogła być otrzymaną?
— O dwunastej, tak przynajmniej zapewniano mnie w biurze telegraficznem.
— Skoro tak, to p. Rollin, widząc się z Magdaleną, wiedział już o śmierci hrabiego.
— Nie ulega wątpliwości.
— Dla czegóż nie powiedział mi o tem? — zapytała służąca.
— Musiał mieć swoje powody, łotr jakiś! — odrzekł Schloss. — Wiedząc, że wymierzony przez niego cios nie chybił, po twojem odejściu wyprawił do Fenestranges depeszę pierwszą, powiadamiającą o uratowaniu księdza d’Areynes, a w dwie godziny później drugą, w której oświadczał, że nie może, z powodu choroby swej żony, przybyć na pogrzeb hrabiego. Oto obie depesze, niech pan doktór przeczyta je.
— Nie sądźmy zbyt pośpiesznie — rzekł chirurg po odczytaniu depesz. — W depeszy pierwszej, wyprawionej z Paryża o godzinie trzeciej minut trzydzieści pięć, Rollin zawiadamia hrabiego, że ksiądz d’Areynes nie umarł i może wyzdrowieć... W drugiej, wyprawionej o piątej minut cztery, odpowiada doktorowi Pertuiset, że nie może przybyć do Fenestranges. To dowodzi, że p. Rollin, widząc się z Magdaleną, nie wiedział jeszcze o śmierci hrabiego i pragnął złagodzić jego boleść, sprawioną fałszywą wiadomością, pochodzącą zapewne z mylnej informacyi. Depeszę d-ra Pertuiset musiał otrzymać po wyprawieniu pierwszej.
— To nieprawdopodobne.
— A ja powiem, że możliwe, z powodu naprzy-